Do końca roku nie będzie wyników sekcji Klusika
Treść
Przeciąga się śledztwo w sprawie śmierci Jana Klusika, jednego z  modlących się pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim. Prokuratorzy nie  wykluczają, że wyników sekcji zwłok mężczyzny, który został kopnięty w  klatkę piersiową przez nieznanego do tej pory napastnika, nie poznamy  nawet do końca roku. Zaniepokojeni sytuacją są posłowie opozycji.
W  "Naszym Dzienniku" wielokrotnie opisywaliśmy nocne wydarzenia z 14 na  15 sierpnia, których uczestnikiem był Jan Klusik, jeden z czuwających  pod Pałacem Prezydenckim. Służby porządkowe przeprowadzały wówczas akcję  usunięcia ludzi spod krzyża ustawionego przez harcerzy, a mającego  upamiętnić ofiary katastrofy rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem.  Zasłaniający kobietę przed atakiem chuligana Klusik został kopnięty w  klatkę piersiową. Miesiąc później zmarł.
W związku z wątpliwościami  co do przyczyny jego zgonu prokuratura opolska wszczęła śledztwo. 25  października Zakład Medycyny Sądowej Akademii Medycznej im. Piastów  Śląskich we Wrocławiu przeprowadził ekshumację ciała Klusika. Opinia  biegłego z zakresu medycyny sądowej co do przyczyny zgonu miała być  według początkowych zapewnień sporządzona do 21 listopada. Jednak w toku  dalszych czynności termin ten został przesunięty. 
Prokurator Lidia  Sieradzka, rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej, potwierdza, że w  dalszym ciągu nie są jeszcze znane wyniki sekcji zwłok Klusika. - Nie ma  jeszcze decyzji w tej sprawie. Nie wiadomo, czy finał nastąpi do końca  roku, dlatego że prokuratorzy stoją na stanowisku, iż trzeba jeszcze  czekać - informuje Sieradzka. Wskazuje, że biegli, którzy badali ciało  zmarłego, nie wydali dotąd decyzji końcowej. - Prokurator nie wyklucza,  że trzeba będzie jeszcze przeprowadzić dodatkowe badania - dodaje  rzecznik opolskiej prokuratury okręgowej.
Brat zmarłego - Antoni  Klusik, przyznaje, że nie uzyskał dotychczas z prokuratury żadnych  informacji na ten temat. - Żadne dokumenty w trybie urzędowym jeszcze do  mnie nie dotarły. A przecież gdyby prokuratura otrzymała wyniki sekcji,  byłaby zobowiązana je przesłać, ponieważ mam status osoby pokrzywdzonej  - twierdzi Klusik.
Zdziwienia sytuacją ospale toczącego się śledztwa  nie ukrywa poseł Sławomir Kłosowski (PiS), który składał w październiku  do prokuratury zawiadomienie w sprawie śmierci  Jana Klusika. - To dla  mnie niezrozumiałe, podobnie jak dla większości osób, które tą sprawą  się interesowały - oznajmia Kłosowski. Poseł wciąż czeka na wyjaśnienie,  czy zgon mógł być konsekwencją obrażeń odniesionych podczas  manifestacji pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim. - Bo jeżeli  rzeczywiście było tak, jak twierdziła część osób, że ta śmierć nie mogła  nastąpić w wyniku tego zdarzenia, nasuwa się w takim razie pytanie:  dlaczego tak długo to trwa? Przecież sprawa miała być rzekomo prosta -  konkluduje poseł. Zapowiada interwencję w prokuraturze w celu  wyjaśnienia przyczyn opóźnienia wydania opinii biegłych na temat sekcji  zwłok. 
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2010-12-16
Autor: jc