Dowódca ZOMO zostanie w areszcie
Treść
Romuald Cieślak, były dowódca plutonu specjalnego ZOMO, oskarżony w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń w 1981 roku, pozostanie w areszcie. Wczoraj katowicki sąd apelacyjny nie uwzględnił wniosku oskarżonego o uchylenie tego środka zapobiegawczego. W maju ub.r. Romuald Cieślak, jako jeden z głównych oskarżonych w sprawie pacyfikacji kopalni "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju i "Wujek" w Katowicach, został przez Sąd Okręgowy w Katowicach nieprawomocnie skazany na 11 lat więzienia. Cieślak został m.in. uznany za winnego sprawstwa kierowniczego zabójstwa górników z "Wujka" i aresztowany na pół roku. Po upływie okresu aresztowania sąd apelacyjny przedłużył Cieślakowi areszt o trzy miesiące. Wczorajsza decyzja sądu oznacza, że oskarżony pozostanie w areszcie do końca czerwca br. W opinii sądu, choć oskarżony dotąd nie utrudniał postępowania, to jednak ostatni wyrok istotnie zmienił jego sytuację. Nieprawomocne, ale surowe orzeczenie sądu okręgowego może rodzić uzasadnioną obawę, że Cieślak mógłby zmienić dotychczasową postawę. Według ustaleń sądu pierwszej instancji, Cieślak podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" pierwszy oddał strzał i dał sygnał innym zomowcom, by użyli broni. Wraz z Cieślakiem sąd skazał 14 innych członków plutonu ZOMO, wymierzając im kary od 2,5 do 3 lat więzienia. Uniewinniony został Marian Okrutny, były zastępca Komendy Wojewódzkiej MO w Katowicach. Wyrok zaskarżyły wszystkie strony procesu. MA "Nasz Dziennik" 2008-02-21
Autor: wa