Marginalizacja czy lepszy rozwój?
Treść
Projekt stworzenia wielkiej metropolii w województwie śląskim budzi tyleż samo nadziei, co obaw. Dla samorządów centralnych miast Śląska projekt nazywany "Silesią" to szansa na lepszy rozwój. Jednak wśród mieszkańców regionów ościennych województwa pojawiają się obawy przed marginalizacją i trudniejszym dostępem do europejskich funduszy. Projekt "Silesia" może budzić obawy wśród mieszkańców regionu częstochowskiego, rybnickiego czy bielskiego, położonych poza ścisłym centrum województwa śląskiego. Samorządy nie wykluczają, że metropolia w centrum Górnego Śląska nie wpłynie znacząco na ich życie lub że będzie to pozytywny wpływ. Równocześnie obawiają się marginalizacji oraz trudniejszego dostępu do unijnych pieniędzy. Pojawiają się też głosy, by odłączyć ościenne regiony od "Silesii". Taki ruch działa już na terenie Bielska Białej. Społeczna inicjatywa Rada Referendalna ds. restytucji województwa bielskiego chce, by w sprawie losów regionu bielskiego w referendum wypowiedzieli się jego mieszkańcy. Proponują trzy rozwiązania: przywrócenie województwa bielskiego, stworzenie województwa bielsko-małopolskiego lub przyłączenie regionu bielskiego do Małopolski. - Obawiamy się, że po powstaniu metropolii wszystkie pieniądze będą trafiały właśnie do niej. Będzie to także kolejny atut w rękach osób domagających się autonomii Śląska czy uznania narodowości śląskiej - podkreśla Rajmund Pollak, przewodniczący rady. Podkreśla, że utworzenie województwa bielsko-małopolskiego byłoby powrotem do korzeni regionu. Sprawa metropolii będzie tematem zaplanowanej na 21 lutego sesji sejmiku śląskiego. Także wtedy omawiana będzie propozycja przeprowadzenia referendum. Tymczasem w opinii Tomasza Ficonia, rzecznika bielskiego urzędu miasta, region bielski z uwagi na swoją specyfikę powinien poradzić sobie, funkcjonując obok molocha. - Na razie przyglądamy się tej inicjatywie. Jesteśmy specyficznym regionem, powinniśmy sobie poradzić po powstaniu "Silesii". Są jednak regiony, które mogą mieć powody do zmartwień - powiedział. Jak podkreślają przedstawiciele regionów ościennych, pewna forma supermiasta już istnieje na Górnym Śląsku, a przekształcenia ustrojowe mogą poprawić skuteczność zarządzania tym organizmem. Są też jednak obawy. - Rozwój aglomeracji górnośląskiej bezpośrednio oddziałuje na Częstochowę. Niebezpieczny dla nas jest negatywny scenariusz, pogorszenie sytuacji społeczno-gospodarczej Górnego Śląska. Wówczas na ratowanie aglomeracji przekazane zostaną środki, które mogłyby nam pomóc w rozwoju. Dlatego im lepiej są zarządzane miasta Górnego Śląska, tym dla nas korzystniej - podkreślił Tomasz Wrona, prezydent Częstochowy. Jego zdaniem, obawy przed dominacją supermiasta można zminimalizować, jeśli zasadą stanie się prowadzenie zrównoważonej polityki rozwoju regionu, uwzględniającej odpowiednią alokację środków na poszczególne subregiony. - O tym rozmawiamy z władzami samorządu wojewódzkiego - dodał. W opinii Tomasza Pietrzykowskiego, wojewody śląskiego, i Sławomira Kowalskiego, wicemarszałka województwa, ustawa metropolitalna ma pomóc w rozwiązaniu problemów aglomeracji katowickiej, ale nie będzie się to odbywać kosztem innych miast czy powiatów grodzkich. Ich zdaniem, "Silesia" odciąży prace zarządu województwa śląskiego, który do tej pory bywał "przytłoczony problemami aglomeracji katowickiej", co odbywało się kosztem subregionów. Podkreślają, że nowo powstała metropolia ma ułatwić aglomeracji katowickiej konkurencję z innymi metropoliami, a nie stanowić konkurencję wewnątrz województwa. Marcin Austyn "Nasz Dziennik" 2007-02-12
Autor: wa