Platforma z Lewicą forsują in vitro
Treść
O karze pozbawienia wolności do lat trzech za dokonanie sztucznego  zapłodnienia in vitro i karze pięciu lub dwudziestu pięciu lat pozbawienia  wolności za przeprowadzanie eksperymentów na dzieciach poczętych w wyniku  zastosowania tej procedury mówi obywatelski projekt nowelizacji kodeksu karnego  opracowany przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Contra in vitro". Pod  projektem wnioskodawcy zebrali ponad 160 tysięcy podpisów. Podczas wczorajszej  debaty Platforma Obywatelska wnioskowała o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu.  Poparły ją Lewica i wszystkie koła poselskie. - Nasze stanowisko wywodzimy z  nauczania Kościoła - powiedział, przedstawiając projekt w imieniu jego autorów,  Ludwik Skurzak, wiceprzewodniczący inicjatywy "Contra in vitro". Dodał, że  argumentacja uzasadniająca konieczność zmiany obecnych regulacji wywodzi się z  prawa naturalnego.
Projekt przewiduje karę pozbawienia wolności do  lat trzech za dokonanie sztucznego zapłodnienia in vitro i karę 5 lub 25 lat  pozbawienia wolności za przeprowadzanie eksperymentów na dzieciach poczętych w  wyniku przeprowadzenia in vitro. Z kolei do 3 lat więzienia groziłoby za handel  embrionami ludzkimi.
Proponowana nowelizacja została negatywnie zaopiniowana  przez Ministerstwo Sprawiedliwości. "Analiza projektu ustawy oraz jego  uzasadnienia prowadzi do wniosku, że w świetle obowiązujących przepisów  propozycje w nim zawarte są co najmniej przedwczesne i mogą budzić wątpliwości"  - napisał resort w swej opinii.
Poważny zarzut pod adresem wnioskodawców  podniosła poseł Lewicy Izabela Jaruga-Nowacka, która podała w wątpliwość  autentyczność zebranych pod projektem podpisów. - Uważam, że te podpisy są  zmanipulowanie, bo nie wierzę, że Polacy chcą tak drakońskich kar dla ludzi,  którzy pragną swego dziecka - powiedziała Jaruga-Nowacka, która dziecko poczęte  tak chętnie nazywa "jajeczkiem". 
- Pracowaliśmy intensywnie, te podpisy  zebraliśmy w ciągu zaledwie kilku dni. Każdy, kto się podpisał, doskonale  wiedział, co podpisuje, przecież na każdej kartce wyraźnie było napisane - tak,  jak to jest wymagane - czego dotyczy nasz projekt. Myślę, że Lewica żyje w innym  świecie. Oni myślą, że to katolicy żyją w jakimś "matriksie", a jest na odwrót.  Boli ich nasza ogromna liczba podpisów, bo im nie udało się zebrać pod swoim  projektem nawet tysiąca - w ten sposób odniósł się do tego wydumanego,  niemającego poparcia w faktach zarzutu przewodniczący komitetu "Contra in vitro"  Jacek Kotula.
Z kolei poseł PiS Jan Dziedziczak zwrócił uwagę posłom  Platformy w kwestii traktowania głosu społeczeństwa w polskim parlamencie. -  Państwo macie w nazwie "obywatelska". A co robicie z projektem nowelizacji, pod  którym podpisało się tylu Polaków? Wnioskujecie o jego odrzucenie w pierwszym  czytaniu. To naprawdę wstyd! - stwierdził Dziedziczak. 
- Zapisy tej ustawy  tak naprawdę nie rozwiązują żadnego problemu, nie są oparte na przesłankach  naukowych ani prawnych. Oceniają stosowanie in vitro w kategoriach  światopoglądowych i moralnych. Regulowanie tych kwestii w kodeksie karnym wydaje  się niewłaściwe - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
Według  Polskiego Stronnictwa Ludowego, projekt obywatelski zasługuje na to, aby  posłowie pochylili się nad nim w sejmowych komisjach. - Rozumiemy złożoność  problemu, także dramaty bezdzietnych par. Klub PSL zawsze opowiadał się za  ochroną życia od poczęcia i zasady Kościoła były mu bliskie. Stoimy na  stanowisku, że w tej kwestii każdy powinien podjąć decyzję sam - powiedział  poseł Józef Zych (PSL). 
Swoje zdecydowane stanowisko w kwestii zapłodnienia  pozaustrojowego metodą in vitro po raz kolejny przedstawiła Rada ds. Rodziny. W  dokumencie skierowanym do posłów i senatorów ks. bp Kazimierz Górny podkreśla,  iż procedura in vitro jest niedopuszczalna, ponieważ każde dziecko jest osobą od  momentu poczęcia i stąd nie może być uprzedmiotawiane. "Poczęcie dziecka metodą  in vitro powoduje śmierć jego braci i sióstr w stanie embrionalnym" -  dodaje.
W Sejmie przed pierwszym czytaniem jest jeszcze pięć innych projektów  dotyczących in vitro. Dwa z nich są autorstwa posłów PO. Jeden został  przygotowany przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, a drugi przez Jarosława Gowina.  Poza tym złożony został poselski Bolesława Piechy (PiS) i projekt byłej  posłanki, obecnie eurodeputowanej Joanny Senyszyn (SLD).
Izabela  Borańska-Chmielewska
"Nasz Dziennik" 2009-09-11
Autor: wa
