Prokuratorzy zbierają, biegli badają
Treść
Specjalny zespół prokuratorów w śledztwie smoleńskim gromadzi i  porządkuje dokumentację sądowo-medyczną i kieruje ją do biegłych.  Efektem jego prac może być uwzględnienie wniosków o ekshumację kilku  ofiar katastrofy smoleńskiej.
- Rzeczywiście taki podzespół w  ramach zespołu śledczego badającego katastrofę smoleńską został  utworzony, kompletuje on dokumentację sądowo-medyczną - potwierdza kpt.  Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W jego skład wchodzi  kilku prokuratorów, bez biegłych. - To są sami prokuratorzy, ale  oczywiście będą też powoływani biegli - mówi Maksjan.
Śledczy  podzespołu zajmują się segregowaniem materiałów, które napływają z  Rosji, i przyporządkowaniem ich konkretnym ofiarom. - To jest żmudna  praca, kompletowanie tych materiałów, które w różnych partiach do nas  spływały z Federacji - podkreśla Maksjan. Jednak prokuratura nadal nie  ma kompletu materiałów, m.in. zdjęć. - Wciąż nie mamy kompletu  materiałów, cały czas na nie oczekujemy - stwierdza prokurator.
Kapitan  Marcin Maksjan zaznacza, że nie należy łączyć prac podzespołu z  wnioskami o ekshumację, ale śledczy gromadzą także polską dokumentację  medyczną ofiar katastrofy oraz przesłuchują rodziny pod tym kątem.  Zgromadzona w ten sposób dokumentacja jest kierowana do biegłych. Stało  się tak np. w przypadku Zbigniewa Wassermanna, którego córka złożyła  wniosek o ekshumację jego ciała. - Dokumentacja śp. Z. Wassermanna jest  już we Wrocławiu u biegłych, którzy opracowują ekspertyzę. Wciąż trwają  przesłuchania w sprawie stanu zdrowia śp. Przemysława Gosiewskiego i ta  dokumentacja będzie także przesłana do Wrocławia - mówi "Naszemu  Dziennikowi" mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik kilku rodzin  smoleńskich. 
Prokuratura nadal nie deklaruje, czy pozytywnie  rozpatrzy wnioski o ekshumację. - Jest to bardzo delikatna materia i  tego typu decyzji nie podejmuje się ad hoc. Tylko w oparciu o całość  dokumentacji, która jest niezbędna do podjęcia tego typu decyzji, a na  razie jej kompletu nie mamy - podkreśla kpt. Maksjan.
- W mojej  ocenie, w przypadku śp. Przemysława Gosiewskiego zachodzą wszelkie  przesłanki do ekshumacji, a nawet sekcji zwłok, ze względu na  fundamentalne rozbieżności między cechami anatomicznymi, stanem zdrowia  za życia a tymi cechami odnotowanymi w dokumentacji rosyjskiej - mówi  mecenas Rogalski. Dodaje, że ważna będzie tutaj opinia biegłych. 
Inny  pełnomocnik rodzin smoleńskich, mecenas Bartosz Kownacki, podkreśla, że  szereg rodzin nie kwestionuje materiałów sądowo-medycznych, ale inne  wskazują na istotne błędy. - Wysyłanie materiałów do biegłych... to  wszystko zabiera czas, a są niektóre sytuacje oczywiste - ocenia  Kownacki. - Wzrost podany w rosyjskim dokumencie był o ponad 20 cm  wyższy, niż brat miał w rzeczywistości. Brat był dosyć otyły, czego nie  zauważono. Poza tym różnice w ubiorze. Ja go widziałem na zdjęciu  podczas identyfikacji w białej koszuli, a podali, że miał niebieską,  podali uszkodzenia twarzy, czego nie widziałem absolutnie - wskazuje  Andrzej Melak. - To budzi moje zastrzeżenia i przeświadczenie, że ten  opis nie dotyczy jego - dodaje. 
- Prokuratura dąży do tego, żeby  takie ewentualne nieprawidłowości czy niejasności w sposób kompletny i  zupełny wyjaśnić - podkreśla Maksjan. Pojawiają się też oceny, że  prokuratura po przesłuchaniach uzna, iż te rozbieżności nie są zbyt duże  i w konsekwencji odmówi ekshumacji. 
- Ekshumacje, niezależnie od  tych rozbieżności, powinny być zrobione, ponieważ to już nie jest  problem z identyfikacją, ale taki, iż z przyczyn kompletnie niewiadomych  jest tak znaczna zwłoka w przekazywaniu tych dokumentów, i trzeba to  zbadać - podkreśla mecenas Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława  Kaczyńskiego.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-07-15
Autor: jc