Rosja odpowiada nie tylko za Katyń
Treść
Z senatorem Piotrem Łukaszem Andrzejewskim (PiS), konstytucjonalistą,  przewodniczącym pozarządowej organizacji Norymberga II, rozmawia Jacek  Dytkowski
Jak Pan ocenia przystąpienie polskiego rządu do  postępowania katyńskiego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w  Strasburgu?
- Sprawa dołączenia Polski jest pozytywnym sygnałem włączenia  się administracji rządowej i MSZ do działań, co do których dotąd państwo polskie  wykazywało nadmierną ostrożność ze względu na niechęć do zadrażniania stosunków  międzynarodowych, zwłaszcza z Rosją.
Jako przewodniczący organizacji  pozarządowej Norymberga II zajmuje się Pan problemem odpowiedzialności Sowietów  za popełnione przez nich zbrodnie przeciwko ludzkości, zbrodnie wojenne i  ludobójstwo. Jak Pan ocenia dotychczasowe działania rządu polskiego w celu  osądzenia sprawców mordu katyńskiego?
- W zakresie działań polskich władz  istnieje bardzo wstydliwa praktyka. Mianowicie rodziny katyńskie i środowiska,  którym zależało na pociągnięciu do odpowiedzialności zbrodniarzy z racji zbrodni  popełnionych na Narodzie Polskim, występowały od dawna o wszczęcie polskiego  śledztwa tzw. katyńskiego - i to się udało. Przypomnę, że już po rozwiązaniu  parlamentu przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę, ale jeszcze w trakcie  funkcjonowania rządu ówczesny minister sprawiedliwości wszczął śledztwo  katyńskie w sierpniu 1993 roku. Z inicjatywy pięciu osób, m.in. mojej, Wojciecha  Ziembińskiego, prof. Jacka Trznadla i Adama Macedońskiego, rozszerzył on  charakter tego śledztwa na zbrodnie nie tylko popełnione w samym Katyniu, ale  także na zbrodnie popełnione na Narodzie Polskim przez Związek Socjalistycznych  Republik Sowieckich po 17 września 1939 roku. W momencie kiedy nastąpiła zmiana  "garnituru politycznego" u władzy, tzn. po wyborach 1993 r., potajemnie i  cichutko umorzono te postępowania. W związku z tym w ramach Norymbergi II  występowaliśmy wielokrotnie o wznowienie tego śledztwa, ale wciąż kolejni  ministrowie sprawiedliwości, łącznie z premierem, dyskretnie albo bezpośrednio  dawali mi sygnały, że wiele zależy od tego, jak sprawę śledztwa katyńskiego  rozstrzygnie ewentualnie Rosja i czy dostarczy nam odpowiednich dokumentów. W  rezultacie naszych starań śledztwo zostało wszczęte niejako od nowa, kiedy  Rosjanie definitywnie stwierdzili, że zamykają problem i że więcej dokumentów  już nam nie prześlą. To śledztwo toczy się obecnie w IPN. Oczywiście toczy się w  sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. 
Proces w Strasburgu  będzie dotyczył tylko sposobu możliwości dochodzenia rehabilitacji  ofiar...
- Ta kwestia, o którą upomniał się MSZ w Strasburgu, jest  problemem ubocznym z punktu widzenia całościowego osądzenia tych zbrodni. Skarga  ta mówi tylko o możliwości pewnej procedury, natomiast nie będzie rodziła  odpowiedzialności - bezpośredniej, materialnej czy karnej - Rosji jako sukcesora  ZSRS. Jak powiedziałem, śledztwo katyńskie toczy się do dziś w IPN, natomiast  nie może się doczekać rozwiązania problemu podstawowego, o którym też próbowałem  nieoficjalnie rozmawiać z ministrami. Mianowicie chodzi o problem przyjęcia, czy  istnieje podległość rozstrzygnięcia tej sprawy sądom polskim, czyli tzw.  kognicja. Reprezentuję pogląd, że tak. Dlatego że początek tej zbrodni, która  była pochodną, zaczyna się na ziemiach II Rzeczypospolitej zajętej bez  wypowiedzenia wojny przez Rosjan i Niemców. Wspólne działania przeciwko ludziom  i ich eksterminacja na początku wojny, zanim jeszcze jeden sojusznik zaatakował  drugiego, zaowocowało później w ramach wzajemnych uzgodnień eksterminacją, która  objęła inteligencję, a zwłaszcza wojsko, na podstawie decyzji najwyższych władz  państwa sowieckiego. W związku z tym, ponieważ rozpoczęcie działań dotyczących  zamierzonej eksterminacji nastąpiło na ziemiach II Rzeczypospolitej, mamy  terytorialne uzasadnienie, żeby zajęły się tym również polskie  sądy.
Ale trzeba wcześniej ustalić sprawców...
- Pośrednich i  bezpośrednich. W odniesieniu do części z nich, a raczej większości, jest  domniemanie, że nie żyją. Natomiast o części nie wiemy nic, bo Rosjanie ukrywają  dane osobowe i ogromny zakres dokumentacji. 
W jaki sposób można  postawić te osoby, żyjące lub nie, oraz państwo rosyjskie nie tylko przed  międzynarodowym trybunałem, ale i sądem polskim?
- W taki, jak w  rozwiązaniu dotyczącym postępowania w sprawach karno-skarbowych. Istnieje  możliwość stawiania spraw karnych przeciwko określonym osobom z imienia i  nazwiska, których nawet miejsce pobytu nie jest znane. Skoro nie mamy aktów  zgonu, a możemy ustalić imiona, nazwiska i funkcje niektórych funkcjonariuszy,  to możemy przyjąć do Kodeksu Postępowania Karnego takie postępowanie przeciwko  nieobecnym i nieznanym z miejsca pobytu jak w kodeksie postępowania w sprawach  karno-skarbowych, o co też zabiegam. Polega ono na tym, że jeżeli nie można  odnaleźć sprawcy, a wiemy, kto nim jest - wtedy daje się takiej osobie obrońcę,  kuratora i prowadzi przeciwko niej postępowanie. 
Rosjanie twierdzą,  że nastąpiło przedawnienie zbrodni katyńskiej...
- Nie przedawniają się  zbrodnie przeciwko ludzkości, ludobójstwa i zbrodnie wojenne. Rosjanie,  powołując się na przedawnienie, negują taki, a nie inny charakter zbrodni, który  sami potwierdzili w akcie oskarżenia w procesie norymberskim.
Ale  tylko w odniesieniu do Niemców...
- Oznaczałoby to, że sama zbrodnia jest  nie ważna, tylko kto ją popełnił. Jak ją popełnili Rosjanie, to nie ma ona  znaczenia i nie jest ludobójstwem i zbrodnią wojenną, a jak ją popełnili Niemcy  - wtedy to zbrodnia wojenna, przeciwko ludzkości i ludobójstwo. To taka  "specjalna" logika, z którą nie można się dziś zgodzić.
Liczy Pan na  wsparcie MSZ w działaniach, by państwo rosyjskie i sprawcy mordu katyńskiego  stanęli przed międzynarodowym trybunałem i sądem polskim?
- To jest  pierwszy krok, by MSZ wreszcie włączyło się i uwolniło od presji narażenia na  szwank stosunków polsko-rosyjskich. Powinno ono w jakimś minimalnym zakresie  włączyć się do samego udrożnienia postępowania, bo chodzi o to, żeby ono się  toczyło i by te rodziny katyńskie w ogóle mogły występować, bez eliminowania  jakiejkolwiek formuły prawnej dochodzenia odpowiedzialności sprawców mordu  katyńskiego - a ja uważam, że również zbrodni popełnionych na Narodzie Polskim  na Wschodzie po 17 września 1939 roku.
Na jakim etapie jest  postępowanie Norymbergi II?
- Do dzisiaj sprawa jest w zawieszeniu,  dlatego że politycy bali się oficjalnego poparcia tej inicjatywy ze względu na  stosunki polsko-rosyjskie i polsko-europejskie. Norymberga II, która praktycznie  znikąd nie otrzymuje wsparcia, zajmuje się tylko monitorowaniem i  współdziałaniem w zakresie śledztwa katyńskiego, prowadzonego w IPN. Liczymy na  to, że IPN wyda dotychczas zebrane dokumenty i dowody jako powszechnie dostępne  i w międzyczasie uda się zmienić KPK. Mamy też nadzieję, że Komisja Ścigania  Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN zakończy postępowanie aktem oskarżenia.  Wobec tych bowiem, którzy podpisali dokument eksterminacyjny: Józefa Stalina i  innych, trzeba umorzyć postępowanie ze względu na ich śmierć. Natomiast jest  pewna szansa, że wobec tych, których los jest nieznany - jeżeli Rosjanie nie  przedstawią aktów zgonu - będzie można takie postępowanie prowadzić. To jest  moim zamiarem, gdyż zbrodnie wojenne, przeciwko ludzkości i ludobójstwa nie  ulegają przedawnieniu.
Dziękuję za rozmowę.
Norymberga II to organizacja pozarządowa powstała  w 1992 r. z inicjatywy o. Józefa Marii Bocheńskiego OP. Jej celem jest  doprowadzenie do powołania międzynarodowego trybunału, na wzór Trybunału  Norymberskiego, dla osądzenia zbrodni komunizmu. Organizacja dąży do uznania za  zbrodnicze partii i organizacji komunistycznych, które w swoim działaniu  dopuszczały się zbrodni i naruszały powszechnie uznane prawa człowieka oraz  zasady demokracji. Norymberga II zajmuje się m.in. ujawnianiem prawdy  historycznej, zbrodni i dokumentów zbrodni władzy komunistycznej, aparatu  represji i organizacji komunistycznych w Polsce i poza jej  granicami.
JAC
"Nasz Dziennik" 2009-02-16
Autor: wa
