Rosjanie podważają wiarygodność danych z ATM-QAR
Treść
Choć polskie rejestratory eksploatacyjne montowane są w samolotach  Tu-154 od dwóch dekad, a maszyna, która uległa katastrofie 10 kwietnia  2010 r., była w tym okresie trzykrotnie serwisowana pod nadzorem  producenta samolotu, to eksperci Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego  (MAK) uznali, że montaż tzw. rejestratora szybkiego dostępu w tym  samolocie nie został w żaden sposób uzgodniony. Tymczasem kolejne  decyzje po stronie rosyjskiej w tym zakresie zapadały jeszcze w 1992 i  2002 roku.
Sposób, w jaki Międzypaństwowy Komitet Lotniczy  (MAK) opisał fakt montażu na samolocie Tu-154M polskiego rejestratora  szybkiego dostępu oraz jakość zapisanych na nim danych, tylko potwierdza  stronniczość przygotowanego przez Rosjan raportu w sprawie katastrofy  smoleńskiej. Według oceny MAK, choć odnaleziony na miejscu katastrofy  eksploatacyjny rejestrator parametrów ATM-QAR polskiej produkcji  zasadniczo zapisał te same parametry co system MSRP-64 (magnetyczny  system rejestracji parametrów), to montaż polskiego rejestratora nie  został uzgodniony z konstruktorem samolotu OAO Tupolew i konstruktorem  systemu MSRP-64 (OAO Przedsiębiorstwo Naukowo-Produkcyjne "Pribor").
Na  jakiej podstawie MAK wysnuł wniosek o nielegalności montażu polskiego  rejestratora? Przecież MAK, który zajmuje się certyfikowaniem nie tylko  sprzętu lotniczego, ale i lotniczych zakładów produkcyjnych oraz  remontowych działających na terenie Federacji Rosyjskiej, nie powinien  mieć większych problemów z dotarciem do stosownej dokumentacji. Dlaczego  więc nie uwzględniono jej w raporcie?
Błędy w ustaleniach wytknęła  MAK strona polska, która dysponuje dokładnymi danymi na temat montażu  dodatkowych rejestratorów na Tu-154M. Wynika z nich, że w samolocie,  który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r., rejestrator ATM został  zabudowany już w 1991 roku. Od tego czasu samolot był trzykrotnie  remontowany w rosyjskich zakładach lotniczych. Każdy z tych remontów był  objęty nadzorem OAO Tupolew. Ponadto w ciągu kilkunastu lat  wielokrotnie wykonywane były prace obsługowe w WARZ-400 w Moskwie -  punktuje strona polska w "Uwagach" do rosyjskiego raportu. Co więcej,  taki sam rejestrator został zabudowany w połowie lat dziewięćdziesiątych  na drugim samolocie Tu-154M (nr boczny 102). Po tym także i ta maszyna  wielokrotnie przechodziła remonty i prace obsługowe w zakładach na  terenie Federacji Rosyjskiej. Jak ustalono, rejestrator ATM-QAR/R128ENC  został zabudowany na samolocie Tu-154M w wyniku instalacji systemu  AVM-219 służącego do pomiaru wibracji silników D-30KU, a instalacja  została przeprowadzona w oparciu o biuletyn No 251-062-000 M T51  "uzgodniony z głównym konstruktorem ANTK Tupolewa w dniu 5.08.1992 r.  oraz głównym konstruktorem RFMKB w dniu 31.10.2002 r.". Co więcej,  biuletyn ten obejmował wszystkie serie samolotów Tu-154M. 
MAK uznał  też, że szereg zarejestrowanych przez ATM parametrów okresowo różni się z  zapisem MSRP-64 o 1-2 kody, a zakończenie zapisu tego rejestratora  nastąpiło o 2,5 sekundy wcześniej niż zapisy systemu MSRP-64. Rosjanie  nie uwzględnili jednak, że owe różnice wynikają nie z błędnego działania  polskiego rejestratora (dane zapisywane są na pamięci  półprzewodnikowej, gdzie błędy zapisu praktycznie nie występują), ale z  charakterystyki zapisu parametrów na taśmie magnetycznej w rosyjskiej  czarnej skrzynce. Polscy eksperci uznali też, że wprawdzie pierwszy  zrzut danych ze skrzynki ATM nie zawierał informacji z tzw. niepełnej  ramki, ale po zmianie oprogramowania odczytującego uzyskano pełny zapis  danych z lotu do chwili katastrofy. Mimo tak dużych rozbieżności  pomiędzy ustaleniami MAK a polskiej komisji żadna z podniesionych uwag  na temat montażu i działania urządzenia ATM nie znalazła się w głównym  tekście rosyjskiego raportu.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2011-01-27
Autor: jc
