Rosjanie włączali laptopy ofiar
Treść
Urządzenia elektroniczne należące do pasażerów samolotu Tu-154M  mogły być używane po 10 kwietnia - wynika z analizy Agencji  Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW bada przekazane stronie polskiej  znalezione na miejscu katastrofy karty pamięci, telefony i laptopy.
Pułkownik  Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej,  informuje, że prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie katastrofy  smoleńskiej czekają na opinie na temat stanu zabezpieczonego sprzętu  elektronicznego po pasażerach rządowego samolotu. - Wojskowa Prokuratura  Okręgowa w Warszawie nie posiada jeszcze wszystkich opinii  informatycznych dotyczących nośników elektronicznych należących do ofiar  katastrofy samolotu Tu-154M nr 101 zabezpieczonych na miejscu  zdarzenia, a następnie przekazanych do badań ekspertom z Agencji  Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówi płk Rzepa.
Jak dowiedział się  "Nasz Dziennik", biegli z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego badali już  m.in. aparaty fotograficzne, kamery wideo, laptopy, telefony komórkowe,  karty pamięci należące do ofiar katastrofy, zabezpieczone na miejscu  zdarzenia. Co ciekawe, uzyskane do tej pory ekspertyzy wskazują, że po  10 kwietnia część z odnalezionego sprzętu elektronicznego mogła być  używana. - Z posiadanych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie  opinii wynika, iż w przekazanych do badań niektórych nośnikach  ujawniono ślady ingerencji pochodzące z okresu od 10 kwietnia 2010 r. do  16 kwietnia 2010 r. - potwierdza płk Rzepa. Jednakże - jak dodaje -  "biegli podkreślili, iż daty opisujące właściwości plików nie muszą  odzwierciedlać czasu rzeczywistego, a ujawnione ślady dostępu do danych  mogą mieć znamiona przypadkowości, mogą być błędnie interpretowane przez  zastosowane oprogramowanie ze względu na ustawienia dat w badanym  materiale".
- Rozumiem, że może tutaj chodzić o sytuację błędnego  wpisania daty - ocenia informacje z prokuratury jeden z pełnomocników  rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Bartosz Kownacki. Nie wyklucza  jednak, że wyniki analizy biegłych dotyczącej zapisanych plików  elektronicznych po 10 kwietnia mogą być związane z tym, że to Rosjanie  jako pierwsi zapoznawali się w swoim śledztwie z treścią zabezpieczonych  materiałów.
Jacek Dytkowski
Nasz Dziennik 2011-02-02
Autor: jc
