Smoleńskie transparenty w areszcie
Treść
Kilkanaście godzin spędzili na rosyjskiej granicy kibice Legii  Warszawa zdążający na mecz swojego klubu do Moskwy po tym, jak  pogranicznicy z Rosji odkryli transparent z napisem "Smoleńsk 2010.  Pamiętamy". 
Kibice zmierzali do Moskwy na mecz Legia  Warszawa - Spartak Moskwa przez jedno z przejść na granicy Łotwa -  Rosja. - Był jeden autokar, trzy busy i kilkanaście samochodów, było nas  ok. 150 osób - relacjonuje Tomasz Woźniak, kibic Legii. Pierwszy  przekraczał granicę autokar, w którym znajdowały się wiezione przez  kibiców transparenty. 
- Problem zaczął się od oprawy wielkiej  sektorówki, na której był napis "Smoleńsk 2010. Pamiętamy". Od tego  momentu przystąpiono do bardzo szczegółowej i dokładnej kontroli, która  trwała 11 godzin - mówi nam Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibice  Legii. 
- Zaczęli przeszukiwać tych ludzi, robić każdemu osobiste  kontrole, z tego powodu, że rozwinęli transparent z tym hasłem -  podkreśla kibic. W autokarze znajdował się także drugi transparent:  "Oddajcie czarne skrzynki, zabierzcie Donalda". 
- Byliśmy o godzinie  2.00 w nocy na przejściu granicznym między Rosją a Łotwą, a do kontroli  zaczęliśmy być brani o 9.30, potem nastąpiła kontrola szczegółowa,  osobista. W tym samym czasie Rosjanie nie umożliwili nam korzystania z  toalet - mówi Woźniak. - Kierowcy, którzy jadą z nami z wynajętej firmy,  powiedzieli, że nie spotkali się z taką sytuacją i uważają, że komuś  bardzo, ale to bardzo zależało na tym, żebyśmy nie dojechali na mecz -  dodał kibic Legii. - Ludzie od nas zachowywali się całkowicie spokojnie -  podkreśla Woźniak. - Jak zaczynaliśmy rozmawiać z nimi po rosyjsku, to  oni mówili, że mają czas - dodaje. 
Ci kibice, których przepuszczono  przez granicę po ponad jedenastu godzinach, nie mieli szans już dojechać  na mecz, ponieważ do pokonania było 700 kilometrów. Dlatego część z  nich zawróciła. - Komuś widocznie bardzo przeszkadza to, że my pamiętamy  o katastrofie smoleńskiej, że chcieliśmy to w taki sposób, w tym  miejscu pokazać, że nam zależy, żeby cała sprawa została wyjaśniona -  ocenia Wiśniewski. 
- Dla mnie jest to zupełnie szokujące, że  Rosjanie w sposób szczególnie represyjny traktują polskich kibiców,  którzy mają ze sobą transparent podkreślający dramat smoleński,  przypominający, że Polska nigdy nie zapomni o śmierci swojego prezydenta  i swojej elity - stwierdza poseł Antoni Macierewicz, przewodniczący  zespołu smoleńskiego. - Oznacza to, że ze strony rosyjskiej jest to taki  wyrzut sumienia i głębokie poczucie winy, że oni traktują sam fakt  pamięci jak zarzut pod swoim adresem. To niestety tylko potwierdza  domniemania, jakie wynikają z materiałów opublikowanych w "białej  księdze", że to strona rosyjska ponosi odpowiedzialność, dlatego ukrywa  do dziś dowody i dlatego tak histerycznie atakuje za sam fakt pamięci o  tym dramacie. To niestety źle wróży zmianom mentalnym, politycznym,  jakie się powinny dokonywać - podkreśla poseł. - To wykazanie  nieprzyjaznego stosunku wobec Polaków, którzy chcą pamiętać o Smoleńsku.  Jeżeli zachowanie kibiców było zgodne z prawem, to demonstracja  nieprzyjaźni wobec pamięci o Smoleńsku jest charakterystyczna - mówi  poseł Jarosław Zieliński (PiS). - Powinny się tym zainteresować polskie  władze, przede wszystkim MSZ, które powinno natychmiast interweniować -  wskazuje. - Dlaczego wobec polskich obywateli, którzy przestrzegali  prawa, zastosowano tego typu szykany? - pyta.  
Jak poinformowało  "Nasz Dziennik" Biuro Prasowe MSZ, z danych przekazanych przez Konsulat  Generalny RP w Sankt Petersburgu wynika, że autokar został szybko  odprawiony. Natomiast w jednym z busów "celnicy rosyjscy ujawnili  obecność materiałów pirotechnicznych, których wwóz na teren Federacji  Rosyjskiej odbywa się wg specjalnych procedur i dokumentacji", a takiej  dokumentacji nie było. Według Woźniaka, miały to być zwykłe leki,  których po prostu Rosjanie nie znali.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-08-26
Autor: jc
