Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Strajk w "Budryku"

Treść

Po nieudanych negocjacjach z pracodawcą górnicy z kopalni "Budryk" w Ornontowicach rozpoczęli bezterminowy strajk. Praca zakładu została całkowicie wstrzymana, na dół mogli zjechać tylko górnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo kopalni wyznaczeni przez związki zawodowe. Protest w "Budryku" ma podłoże płacowe. Związki zawodowe chcą, by kopalnia, która przyniosła duże zyski, podzieliła się nimi z pracownikami. Rozmowy w sprawie podwyżek trwały jeszcze w sobotę. Do porozumienia jednak nie doszło. Wczoraj rano pierwsza zmiana górników nie podjęła pracy. Kopalnia została właściwie przejęta przez związkowców, którzy decydowali o tym, kto może zjechać na dół. Obecność górników była tam niezbędna z uwagi na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa kopalni. Akcja ma charakter bezterminowy, jej zakończenie jest możliwe w przypadku zawarcia porozumienia z pracodawcą. Dotychczasowe propozycje płacowe zarządu kopalni mówiły o zwiększeniu tegorocznego funduszu wynagrodzeń o ponad 10 procent, co oznaczałoby wzrost wypłaty o około 430 zł miesięcznie. - Porozumienia ostatecznie nie podpisano, ponieważ związki nie zgodziły się, aby zapisać, że podwyżki, o których mowa, wyczerpią żądania płacowe w tym roku - uważa Mirosław Kwiatkowski, rzecznik kopalni. Zdaniem związkowców, porozumienie nie zostało podpisane, gdyż pracodawca wycofał się z podjętych wcześniej ustaleń. MA "Nasz Dziennik" 2007-03-20

Autor: wa