Szczęśliwego chudego roku
Treść
Minister finansów Jacek Rostowski zapowiadał, że po trzech budżetach  "kryzysowych" ustawa budżetowa na przyszły rok będzie pierwszą nie  kryzysową, lecz "konsolidacyjną". Dla wielu obywateli przyszłoroczny  budżet państwa wciąż kryzysowym pozostanie. A nawet więcej - kryzys w  budżetach domowych jeszcze bardziej pogłębi. Wzrośnie podatek m.in. w  cenach: leków, żywności, energii elektrycznej i paliw, a za tym i ceny  wyżej opodatkowanych towarów i usług.
Dla wielu kwoty  opisujące budżet państwa mogą wydawać się abstrakcyjne. Co najwyżej  emerytom i rencistom rząd pozwala emocjonować się tym, czy dostaną 5  złotych, a może 10 złotych waloryzacji świadczeń, a pracownicy sfery  budżetowej po uchwaleniu budżetu mogą dowiedzieć się, czy dostaną  podwyżkę wynagrodzeń. Przyszłoroczny budżet państwa wszyscy odczujemy  jednak bardzo realnie, i to już od 1 stycznia. Nie będzie to miłe  odczucie. Od początku roku wzrośnie bowiem stawka podatku VAT zawartego w  cenach towarów i usług. Już obecna, podstawowa stawka tego podatku w  Polsce - 22 proc., należy do najwyższych w Europie. I choć ze strony  rządu płyną uspokajające wypowiedzi, że podwyżka podatku wcale nie musi  oznaczać wzrostu cen, to ekipa Donalda Tuska chyba nie założyła, że te  5,5 miliarda złotych, które w wyniku podwyżki VAT ma wpłynąć do budżetu,  weźmie się z powietrza. O tyle więcej zapłacimy w przyszłym roku,  kupując towary i usługi. Część kwoty podwyżki wynikającej z podniesienia  VAT mogą wziąć na siebie przedsiębiorcy, oszczędzając tym samym np. na  pracownikach. Od 1 stycznia podstawowa stawka podatku VAT wzrośnie z 22  proc. do 23 procent. Obniżona stawka podatkowa, którą obłożone są np.  leki i towary dla dzieci, zamiast 7 proc. wyniesie 8 proc., oznacza to,  że podatek zawarty w cenie tych towarów wzrośnie aż o ponad 14 procent.  VAT na żywność nieprzetworzoną, np.: warzywa, owoce, mleko, mięso,  wzrośnie z kolei z 3 do 5 proc., z 7 do 5 proc. zostanie obniżona stawka  VAT na żywność przetworzoną. Próbując obliczyć ewentualną podwyżkę cen  towarów i usług, należy również wziąć pod uwagę, że wzrośnie podatek  zawarty w cenach energii elektrycznej czy paliw, co spowoduje wzrost  kosztów transportu. To oznacza, że skala podwyżek może być jeszcze  większa, niż wynikałoby to z prostego uwzględnienia w aktualnych cenach  towarów i usług wyższego podatku VAT. 
W obliczu podwyżki VAT  wszystko wskazuje na to, że pasa na pewno zacisnąć będą musieli w  przyszłym roku emeryci i renciści oraz pracownicy sfery budżetowej.  Płace w budżetówce zostały bowiem w 2011 roku zamrożone. W ten sposób  rząd chce zaoszczędzić na pracownikach budżetówki prawie 2 miliardy  złotych. Jedynie nauczyciele mają obiecaną na wrzesień podwyżkę o 7  procent. Emeryci i renciści mogą natomiast liczyć w marcu na waloryzację  świadczeń o 2,7 procent. Taka skala waloryzacji emerytur i rent może  jednak nie zrekompensować podwyżek cen podstawowych produktów, na  których trudno jeszcze bardziej zaoszczędzić, a więc: leków, energii  elektrycznej czy żywności. 
W wyniku tego wkładania ręki do naszych  kieszeni po pieniądze rząd chce ograniczyć deficyt budżetowy. Na  przyszły rok zaplanowany on został na poziomie 40,2 mld złotych. W tym  roku różnica między dochodami a wydatkami została zaplanowana z dużym  zapasem na 52 miliardy. Faktycznie powinien być o kilka miliardów  mniejszy. Minister finansów zapowiadał, że kolejne budżety państwa będą  uchwalane z coraz mniejszym deficytem. 
W porównaniu do roku  bieżącego założono wyższy wzrost gospodarczy - 3,5 proc. w porównaniu do  3 proc. wzrostu produktu krajowego brutto zakładanego na ten rok.
Wśród  budżetowych prognoz zwraca uwagę, chyba zbyt optymistyczna, prognoza  spadku stopy bezrobocia z 12,3 proc. w tym roku do 9,9 procent. W tym  przypadku ekipę Donalda Tuska można zrozumieć. Ogłoszenie, że ogranicza  się stopę bezrobocia do jednocyfrowego poziomu - nawet jeśli nie  znajdzie to odzwierciedlenia w rzeczywistości - idealnie pasuje na hasło  Platformy w przyszłym, wyborczym roku.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-12-21
Autor: jc