W interesie polskich rolników
Treść
Z Markiem Astem, posłem Prawa i  Sprawiedliwości, przewodniczącym sejmowej Komisji Ustawodawczej,  rozmawia Mariusz Kamieniecki 
Kandydatura Janusza Wojciechowskiego na komisarza ds. rolnictwa – mając  na uwadze jego kompetencje – wydawała się pewna. Tymczasem po  przesłuchaniu w komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego okazuje się,  że niekoniecznie…  
– Komisja ds. rolnictwa i rozwoju wsi Parlamentu Europejskiego  rzeczywiście nie zaakceptowała polskiego kandydata, który będzie musiał  jeszcze odpowiedzieć na dodatkowe pytania. Widać, że są prowadzone  zakulisowe działania, podejrzewam, że również ze strony polityków  opozycji. Obiektywnie rzecz biorąc, kandydatura Janusza Wojciechowskiego  jest absolutnie kandydaturą merytoryczną, natomiast widać, że komuś  zależy, żeby Polska nie miała swojego komisarza, w dodatku na tak ważnym  stanowisku jak komisarz ds. rolnictwa. 
Część mediów w zasadzie już wydała wyrok. 
– Póki co, decyzja jeszcze nie zapadła, natomiast bezpośrednio po  przesłuchaniu przed komisją ze strony większości nieprzychylnych Prawu i  Sprawiedliwości mediów rzeczywiście poszedł sygnał, że ta kandydatura  nie ma szans. Fakty są takie, że Janusz Wojciechowski ciągle jest w  grze. Jest oczywiście kwestia interpretowania jego wystąpienia czy  przesłuchań przed komisją rolnictwa europarlamentu, natomiast w naszej  ocenie wypadł dobrze, co tylko potwierdza, że jest to odpowiednia osoba  na stanowisko komisarza ds. rolnictwa. Warto też podkreślić, że wybór  Janusza Wojciechowskiego jest w interesie polskich rolników, chociażby  dlatego, żeby przygotować lepszy, bardziej korzystny niż obecny budżet  na wspólną politykę rolną, ale także w interesie wszystkich rolników  państw Unii, bo jak zapowiedział, jego głównym celem będzie wypracowanie  długofalowej wizji działania rolnictwa oraz zapewnienie bezpieczeństwa  rolników oraz zabezpieczenie europejskich gospodarstw rolnych. 
Komu zatem zależy, żeby Polska nie miała swojego przedstawiciela na  stanowisku unijnego komisarza ds. rolnictwa?
– Kandydatura Polaka na to stanowisko jest nie na rękę wszystkim tym  siłom w Europie, które cały czas próbują pouczać Polskę w sprawie  praworządności, czyli politykom, którzy reprezentują środowiska  liberalno-lewicowe, ale też tym, którzy w toczącej się w Polsce kampanii  wyborczej wspierają Koalicję Obywatelską. Można się tylko domyślać, o  co im chodzi. Zresztą wystąpienia – podczas przesłuchania Janusza  Wojciechowskiego – chociażby europosła Andrzeja Halickiego, który sprawy  rolnictwa próbował na siłę łączyć z kwestią praworządności, jest to  dowód na to, że mamy próbę szukania dziury w całym. Impulsem do takich –  w gruncie rzeczy wrogich działań wobec Polski – są zbliżające się  wybory parlamentarne w naszym kraju i sojusznicy Platformy i PSL-u także  w europarlamencie chcą wesprzeć totalną opozycję, dając jej dodatkowe  argumenty i kwestionując kandydata zgłoszonego przez PiS, sugerując,  jakoby nie miał on kompetencji do pełnienia funkcji komisarza ds.  rolnictwa. To jest oczywiści absurd, bo kto jak kto, ale Janusz  Wojciechowski jest jednym z najlepiej przygotowanych polityków do  występowania na arenie międzynarodowej. 
Tyle że PSL i Władysław Kosiniak-Kamysz czy Jarosław Kalinowski  twierdzą, że rząd PiS nie zrobił nic, jeśli chodzi o zwiększenie dotacji  dla polskich rolników. Zarzucają Januszowi Wojciechowskiemu, że nie  odniósł się do tego. 
– Przede wszystkim należy przypomnieć, że zmiany finansowe w Unii  Europejskiej są przeprowadzane raz na siedem lat. PiS rządzi w Polsce od  czterech lat, tymczasem obecna perspektywa finansowa – niekorzystna dla  polskich rolników, czy wieloletnie ramy finansowe na lata 2014-2020  były negocjowane przez rząd koalicji PO – PSL, który nie zrobił nic,  żeby zrównać dopłaty dla polskich rolników. PiS było wówczas w opozycji i  nie miało wpływu na działania rządu Donalda Tuska. Oni zrobili tyle, że  dali się poklepywać po ramieniu, godzili się na każdą niekorzystną dla  Polski decyzję. W tej sytuacji zrzucanie na nas winy za obecny stan jest  nieporozumieniem, bo winę ponosi Platforma wespół z PSL-em. Dzisiaj  zachowują się nie inaczej, jeżdżąc do Brukseli i skarżąc na Polskę,  doprowadzając do niekorzystnych decyzji podejmowanych przez instytucje  europejskie w stosunku do Polski, zamiast wspierać działania rządu w  interesie Polski i Polaków. Takie są fakty. 
PiS doprowadzi do zrównania niekorzystnych dla polskich rolników dopłat?  
– Z naszej strony jest zapowiedź – zresztą wyraźnie zostało to  wyartykułowane podczas konwencji PiS w Lublinie, jest to też jeden z  elementów naszej polityki zawarty w „trójce” Kaczyńskiego – że polscy  rolnicy otrzymają dopłaty do hektara na prawdziwie europejskim poziomie,  czyli w takiej wysokości, jak rolnicy chociażby we Francji czy w  Niemczech. Postulat wyrównania dopłat dla naszych rolników jest  sformułowany także jako deklaracja polskiego kandydata na stanowisko  unijnego komisarza ds. rolnictwa. W tej sytuacji może to przeszkadza  niektórym politykom w Unii Europejskiej, bo zapowiedź twardej walki o  wyrównanie dopłat dla rolników – w momencie, kiedy komisarzem ds.  rolnictwa zostałby Polak – stwarza realną szansę na to, że nasi rolnicy  będą otrzymywać dopłaty w takiej samej wysokości jak rolnicy na  zachodzie Europy. Trzeba też dodać, że dotychczas zdecydowany wpływ na  politykę europejską mieli zasiadający w większości europarlamentarnej  posłowie Platformy i PSL-u. Więc to, co dzisiaj mówią, jest wyrazem  hipokryzji z ich strony. PiS w swoim programie wyborczym mówi jasno, że  jesteśmy zdeterminowani, aby w obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego  doprowadzić do zrównania dopłat dla polskich rolników, i to zrobimy.            
Jakie są szanse na objęcie przez Polaka teki komisarza ds. rolnictwa?  
– Do Janusza Wojciechowskiego zostały skierowane dodatkowe pytania, do  których z całą pewnością się ustosunkuje – to po pierwsze. Po drugie,  nowa szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen zaakceptowała  Janusza Wojciechowskiego na stanowisko unijnego komisarza ds. rolnictwa.  Oczywiście jako PiS nie dysponujemy większością w Parlamencie  Europejskim i w komisjach europarlamentu, więc jeśli będzie zła wola po  stronie przeciwników Polski, to tej pozytywnej akceptacji na forum  Parlamentu Europejskiego Janusz Wojciechowski może nie otrzymać.  Tyle,tylko, że byłaby to decyzja absolutnie nie merytoryczna, a  wyłącznie polityczna. Na razie kandydatura Janusza Wojciechowskiego jest  ciągle w grze i myślę, że zdrowy rozsądek oraz dobro nie tylko polskich  rolników, ale także dobro rolnictwa europejskiego przeważy i Polak  doskonale przygotowany do pełnienia tej funkcji uzyska rekomendację  dwóch trzecich członków komisji na stanowisko komisarza ds. rolnictwa. 
W jakim świetle ewentualna negatywna decyzja w sprawie Janusza  Wojciechowskiego stawiałaby eurodeputowanych Platformy i PSL-u? 
– W jak najgorszym. Byłby to kolejny przykład działania na szkodę Polski  i Polaków. W sprawach polskich spierajmy się na argumenty, na gruncie  polskim, a tam, gdzie chodzi o polskie interesy, za granicą, ponad  podziałami mówmy jednym głosem, tak jak robią to inne kraje. Niestety  opozycja totalna obrała metodę walki z rządem Zjednoczonej Prawicy,  która zawiera się w haśle: ulica i zagranica. Jest to działanie typowe  dla targowiczan przed rozbiorami Polski. Jeżeli zdarzyłoby się tak, że  Janusz Wojciechowski odpadnie, to byłby to wyłącznie efekt działania i  braku wsparcia ze strony europosłów Platformy i PSL-u. 
Dziękuję za rozmowę.  Mariusz Kamieniecki
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/213635,w-interesie-polskich-rolnikow.html
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/213635,w-interesie-polskich-rolnikow.html
Źródło: naszdziennik.pl, 4 października 2019
Autor: mj
