Władza broni pomnika UB
Treść
Mieszkańców Brzozowa razi pomnik stojący w centrum miasta ku czci  władzy ludowej i jej funkcjonariuszy. W przekonaniu wielu, w miejscu tym  powinno się upamiętnić żołnierzy polskiego podziemia  niepodległościowego. Na razie obelisk w hołdzie UB, MO i ORMO nie  przeszkadza jednak radnym Brzozowa, którzy odrzucając wniosek PiS w tej  sprawie, wciąż zwlekają z jego usunięciem.
Pomnik "W hołdzie  funkcjonariuszom MO, SB i członkom ORMO poległym w walce o utrwalanie  władzy ludowej na terenie powiatu brzozowskiego w latach 1944-1947" - bo  tak brzmi jego pełna nazwa - został odsłonięty w 1969 r. z okazji  25-lecia powstania UB. Wypisano na nim 26 utrwalaczy władzy ludowej.  Zwolennicy usunięcia pomnika argumentują, że funkcjonariusze  PRL-owskiego aparatu represji również na terenie powiatu brzozowskiego  (Podkarpacie) mają na sumieniu wiele istnień ludzkich. Inicjatorami  rozliczenia się raz na zawsze z tym reliktem niechlubnej przeszłości  Polski są lokalni parlamentarzyści, posłowie PiS: Adam Śnieżek i Piotr  Babinetz. - To przedziwne, że od momentu odzyskania niepodległości  Polski minęło już ponad 20 lat, a obelisk upamiętniający komunistycznych  funkcjonariuszy bezwzględnego aparatu represji, którzy odpowiadają za  aresztowania setek osób w powiecie brzozowskim, za deportacje na  Syberię, za ciężkie przesłuchania i tortury, a także za śmierć wielu  żołnierzy AK i Zrzeszenia "WiN", wciąż stoi na rynku w Brzozowie -  bulwersuje się poseł PiS Adam Śnieżek. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem"  przypomina, że na terenie powiatu brzozowskiego od 1944 r. w represyjny  sposób działał Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, który przy  wsparciu MO i ORMO zaprowadzał sowiecki plan podporządkowania Polski  Rosji sowieckiej. - Te działania komunistycznej władzy były dalekie od  polskiej racji stanu i zasad demokratycznych - ocenia poseł Śnieżek.  Stanowisko to podziela także poseł Piotr Babinetz, który zdumiony jest  przeciąganiem w czasie tego, co jest tak oczywiste.
Okazuje się, że  to, co wydawałoby się oczywistością w zetknięciu z realiami życia, już  takie proste nie jest, a kilkuletnie starania o zmazanie tej plamy na  honorze miasta Brzozowa i usunięcie obelisku wcale nie są takie łatwe.  Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Brzozowa rajcy większością głosów  odrzucili projekt uchwały autorstwa radnych PiS, nie zgodzili się na  likwidację pomnika i przeniesienie tablicy z nazwiskami do muzeum.  Uznali, że na tablicy pamiątkowej znajdują się nazwiska pięciu osób,  które angażowały się i zginęły podczas walki z UPA w obronie polskich  wiosek, z czego trzech w okolicach Dynowa, którzy powinni zostać  upamiętnieni. Nie przekonuje to jednak zwolenników usunięcia obelisku,  którzy uważają, że na tym konkretnym monumencie zostali oni upamiętnieni  jako funkcjonariusze aparatu represji komunistycznej, i nie ma tu mowy o  walkach z UPA. - Jeżeli komuś zależy na upamiętnieniu tych pięciu osób,  to po dogłębnym zbadaniu sprawy i potwierdzeniu tych faktów przez  historyków IPN można to rozważyć, ale w osobnym zakresie - uważa poseł  Piotr Babinetz. Za radykalnym rozwiązaniem tego problemu jest także  poseł Śnieżek. - Artykuł 256 kk znowelizowany w 2009 r. głosi wyraźnie,  że upamiętnienia z symboliką komunistyczną oraz ich upamiętnianie czy  upowszechnianie podlega karze. Zamierzam to przedstawić władzom miasta,  które nie wiem, czy uświadamiają sobie, że tkwiąc w uporze i  pozostawiając ten pomnik, naruszają prawo. Jeżeli rozmowy nie  poskutkują, to rozważam poważnie złożenie doniesienia do prokuratury o  podejrzeniu przestępstwa - zapowiada poseł Śnieżek. Tymczasem Stanisław  Pilszak, przewodniczący Rady Miasta Brzozowa, powiedział nam, że ma  własny pomysł na rozwiązanie tego problemu. - Na najbliższej sesji rady  miejskiej, pod koniec maja, przedstawię własny projekt uchwały dotyczący  obelisku - zapowiedział. Nie chciał jednak zdradzić swoich propozycji. 
Z  publikacji IPN oraz lokalnych autorów wynika, że zdecydowana większość  osób, których nazwiska znalazły się na pomniku, jest wymieniana w  kontekście walki z polskim podziemiem niepodległościowym. Rzeszowski IPN  pytany przez posłów PiS o opinię w tej sprawie wyraził potrzebę  likwidacji pomnika z aktualnie istniejącym napisem, proponując jego  zamianę bądź inną formę uczczenia osób działających na rzecz  niepodległości Polski w latach 1944-1947. Za słuszne i godne poparcia  usunięcie pomnika w Brzozowie uznała też Rada Pamięci Ochrony Walk i  Męczeństwa. 
Na razie władze miasta wydają się nie przejmować  zamieszaniem wokół pomnika i odpowiadają, że w planowanej przebudowie i  rewitalizacji tej części miasta przewidziano jego usunięcie.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-05-11
Autor: jc
